wtorek, 9 grudnia 2008

Dawno temu w Dobrojewie

Szanowni Państwo,

najwyższy czas na następne doskonalenie umiejętności bibliotekarskich.
Sytuacja jest wyjątkowo anegdotyczna i znana, głównie ze słyszenia każdemu. Co ciekawsze, potrafi się zdarzyć. Widziałem.
Użytkownik/czka przychodzi do biblioteki mniej lub bardziej zakłopotany/a i zwraca się frazą o charakterze zapytajnym do bibliotekarza/bibliotekarki. Okazuje się, że jedyne, co może użytkownika/czkę uszczęśliwić, to książka, której tytułu i autora zapomniał/a. Tematu też nie jest pewien/pewna. Dane, które jest w stanie podać to np.: zielonkawy, a może niebieskawy grzbiet, średni raczej wzrost (książki oczywiście) i stara jest (to znaczy, że chodzi o książkę prawdopodobnie wydaną mniej więcej od trzech do pięciu lat temu). Dorzuci jeszcze, że koledze/koleżance bardzo się podobało, albo że nauczyciel/ka kazał/a.
Co robi wówczas bibliotekarz? Oczywiście, że bez problemu znajduje z góry upatrzoną pozycję. Ewentualnie inteligentnie przekonuje użytkownika/czkę, że trzeba mu/jej czegoś zupełnie innego, a to coś jest akurat o-tu-proszę-pod-ręką.
Teraz coś dla Państwa. Fragment pewnego utworu. Na jego podstawie Państwo zidentyfikujcie autora i tytuł całości. Powodzenia w doskonaleniu zawodowym.



Mam nadzieję, że właściciele jakichkolwiek praw do wybaczą mi wykorzystanie tekstu bez ich zgody. W końcu cel świetlany mi przyświeca.

Nie ma to jak permanentne podnoszenie kwalifikacji

10 komentarzy:

Unknown pisze...

Magdalena Samozwaniec "Na ustach grzechu" :>

Anonimowy pisze...

Marta: pff. I po zabawie. :P

Anonimowy pisze...

Z drugiej strony trudne nie było, bo po wpisaniu w Google "witam panią w dobrojewie" wyskakuje tylko jedna pozycja... :P

Anonimowy pisze...

Swoją drogą -- widzę, że trzeba coraz wcześniej wstawać. :P

Kapciusiowy Kapturek pisze...

Państwo skupili się na drugiej części notki, to ja się wypowiem o tej pierwszej...;)

Przekonanie kogoś, że w rzeczywistości bardzo potrzebuje czegoś zupełnie innego, niż to po co przyszedł, to bardzo przydatna umiejętność - nie ma to jak trochę dobrej manipulacji...;)
Chociaż akurat ja powinnam się od takich ludzi trzymać z dala, bo źle wpływają na moją i tak słabą, kondycję psychiczną...;p

Kapciusiowy Kapturek pisze...

Uuu... już od tygodnia nie było nowej notki...:( Czujemy się porzuceni...*chlip chlip*
;p

Mikołaj Ochmanski pisze...

bo życie to nie je bajka. Jak już dojrzeję do nowego postu, to będzie o Waszym dorobku na niwie katalogowania w MARC BN i MARC 21. Nie jestem pewien, czy aż tak tego pragniecie:)

Anonimowy pisze...

Pragniemy dostępu do naszej bazy i możliwości dodawania rekordów on-line! :P

Kapciusiowy Kapturek pisze...

O tak, możliwość robienia opisów w domu, to byłby czad!;D


A że życie nie jest bajką, to ja doskonale wiem - prędzej uważałabym je za zło konieczne... ale cóż, taki los pesymisty.
Dobrze, że chociaż w robieniu opisów znajduję pewna rozrywkę...;)

Anonimowy pisze...

Ooo tak, dla mnie to już wręcz sens życia... :P