wtorek, 4 listopada 2008

Nie ma jak w bibliotece

Niektórym może wydawać się to dziwne, ale ludzie noszą zazwyczaj coś na sobie.
Czasami jest tego niewiele:


(Historical Papua)

innym razem są to tzw. t-koszulki. Niektóre z t-koszulek powstały na chwałę bibliotekarzy. O proszę, kupić taką można, a zanim się kupi obejrzeć na stronie albo poniżej.



Są też inne budujące przykłady, jak np. dość szczególna próba definicji.

Albo śmiałe wezwanie, które znalazłem na Picassie, a które również pojawia się na ubraniach. Niestety nie pamiętam kto jest autorem pomysłu i z czyjej galerii jest zdjęcie. Bywa i tak.



Przykładów możecie znaleźć więcej, ale to już sami sobie wygooglacie:)

Jak prawie zwykle Ps.
Przypominam o dość nietypowej pracy domowej. W końcu nie ma jak obcowanie z interpunkcją.

3 komentarze:

Kapciusiowy Kapturek pisze...

'I love my librarian' jest super!;D Chociaż pierwsza opcja też jest niezła... podoba mi się!:P


A trzeci (znany mi już) obrazek jest straszny... spełnienie koszmaru biednego, bezbronnego czytelnika...*boi się*

Anonimowy pisze...

Ten groźny bibliotekarz jest z tego komiksu: http://www.slgpublishing.com/prev_rex/prev_rex.html

Mikołaj Ochmanski pisze...

A takich bibliotekarskich komiksów jest na świecie więcej:)