czwartek, 26 marca 2009

Społeczny zasięg książki z komentarzem;P

Raport ogłoszony przez BN pewnie już wszyscy znacie. Parę pytań aż się ciśnie na klawiaturę. Szczerze mówiąc, nie chce mi się wierzyć w nieczytanie. Może badanie konsumpcji książki papierowej należy uzupełnić o korzystanie z innych mediów do czytania? Może mielibyśmy wówczas obraz czytelnictwa, a nie przywiązania do jednej z form? A może nie? Pewnie już dziesiątki mocarzy od czytelnictwa się wypowiedziało.
Moją działką jest znaleźć komentarz i wrzucić go do przetfurni. O proszę, już jest

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak, film już stał się niemal kultowy wśród ludzi związanych z książkami :-) Choć w sumie to chyba nie powinniśmy się śmiać, a usiąść i zapłakać rzewnymi łzami...

Kapciusiowy Kapturek pisze...

W raporcie BN-u pojawia się stwierdzenie, że nie jest on miarodajny w kwestii samego czytelnictwa, bo dotyczy jedynie papierowych książek. Mam jednak wrażenie, że i te dane dotyczące książek tradycyjnych, są nieprecyzyjne...
Pewności nie mam, bo nie znam wszystkich faktów - więc jeśli ktoś wie coś na ten temat, to chętnie wysłucham...:)
Chodzi mi mianowicie o grupę, z której wyszło te 38% czytających: czy od całości odjęto osoby, które czytać nie mogą?

Jest wielu niewidomych (nie znających alfabetu Braille'a).
Są osoby niepełnosprawne umysłowo, w takim stopniu, który im to uniemożliwia.
Niektórzy z niepełnosprawnych fizycznie (dodatkowo poza niewidomymi) również nie są w stanie sami czytać - a nie ma nikogo, kto by im w tym pomógł.
Są osoby ze średnią i ciężką depresją, które nie są w stanie czytać.
Są ludzie z innymi zaburzeniami psychicznymi, z których część przeszkadza w czytaniu (a warto zauważyć, że w Polsce jest największy w całej Europie, wzrost zachorowań psychicznych) -> sama po sobie wiem, że połączenie depresji z nerwicą jest olbrzymim utrudnieniem w czytaniu.

Wbrew pozorom jest to spory odsetek naszego społeczeństwa. Do takiego badania nie powinno wliczać się tych osób, ponieważ nie czytają one z zupełnie innych powodów, niż 15-letnia "krejzolka", której głównym zajęciem jest podrywanie chłopaków w centrum handlowym.


Taka naszła mnie refleksja dotycząca owego raportu...

Just. indeed. pisze...

A ja czytałam dzisiaj komentarz Gołębiewskiego (w weekendowej "Rzeczy o książkach") do tego raportu i jego komentarza autorstwa p. Katarzyny Wolff. I zgadzam się w 100% - naciąganie rzeczywistości do wyników, a nie odzwierciedlanie rzeczywistości raportem.

Anonimowy pisze...

niestety film został usunięty przez użytkownika :(

Kikuchi pisze...

Anonim: http://www.youtube.com/watch?v=UVC9NG7NVmw

Kapciusiowy Kapturek pisze...

Napisałby Pan coś, bo się opuszczeni czujemy...;(
;p

Mikołaj Ochmanski pisze...

A owszem dojrzewa parę wypowiedzi istotnych, dojrzewa. Też się za przetfurstwem stęskniłem. Będzie co nieco w nie-tak-odległej-przyszłości. No, chyba że życie zmieni plany:)

Kapciusiowy Kapturek pisze...

No i coś Pan dojrzeć nie może do tej nowej notki...;>
Ponad trzy miesiące bez żadnego wpisu... a jak Pan ze Szkoły Letniej wróci, to będą już nawet cztery! Bardzo niefajnie...;>
Liczę na to, że po wakacyjnych wojażach, coś nowego się pojawi...;>

Pozdrawiam!;p